Podcasty | Newsletter | Więcej o sprawach regionu na SlaskaOpinia.pl

Czy na katowickim betonie da się usmażyć jajecznicę?
Ostatnie dni nie należą do najprzyjemniejszych dla fanów niskich temperatur. W niemal całej Polsce mierzymy się z falą upałów, sytuacji z kolei nie poprawia złe zagospodarowanie przestrzenne miast. Trudno o bardziej jaskrawy tego przykład niż kompletnie pozbawiony drzew plac zwany Rynkiem. Bez dalszego budowania napięcia: tak, da się usmażyć jajecznicę na katowickim betonie. Mimo funkcjonowania kurtyn wodnych.
Sprawdzili to członkowie partii Razem, którzy eksperyment przeprowadzili w piątek 1 lipca, kiedy temperatura na termometrach przekroczyła 35 stopni. „Zainspirowani historią z małopolskich Krzeszowic, postanowiliśmy sprawdzić, czy katowicka „patelnia”, czyli Rynek, nada się do zastosowania jako płyta grzewcza. Kamera termowizyjna pokazywała, że betonowe płyty chodnikowe (szczególnie te ciemniejsze) osiągały temperaturę niemal 60°C, czyli okolice tej, w której ścina się białko!” – opisali na Facebooku pomysłodawcy doświadczenia.
Ten, być może, zabawny eksperyment pokazuje przykre oblicze planowania przestrzeni miejskiej w Katowicach. Zresztą, nie trzeba ściąć białka na Rynku (co zajęło zaledwie godzinę!) żeby to zauważyć; w ostatnich dniach niemal każdy widziany przeze mnie przechodzień próbuje z „patelni” jak najszybciej uciec i schronić się w cień, którego próżno szukać na Rynku. Zamiast przestrzeni wspólnej, która ma sprzyjać integracji mieszkańców, mamy więc do czynienia z miejscem, w którym nikt nie chce przebywać. Ba! Miejscem, w którym zbyt długie przebywanie może się skończyć udarem słonecznym.
”Czy sytuacja, w której główny plac miasta nagrzewa się do temperatury ścięcia białka i nie oferuje praktycznie żadnej możliwości ucieczki od wszechogarniającego upału, jest normalna? Naszym zdaniem – zdecydowanie nie” – podsumowują aktywiści Razem i chyba nie znam osoby, która nie podzielałaby ich zdania.